Drzwi były otwarte, więc po prostu weszłam. W środku tłumy, głośno i gwarno. "Tak ma wyglądać niebo?", pomyślałam. Stwierdziłam, że poczekam na rozwój sytuacji. Ludzie zaczęli zajmować miejsca, jakiś chłopak w garniturze i słuchawką (Św. Piotr? :-)) krzyczał coś pod nosem i wskazywał miejsca. W industrialnej hali wiadomo było jedno: Łukasz Jemioł zaprezentuje swoją najnowszą kolekcję na sezon wiosna-lato 2013. Zaproszenia sugerowały prawdziwe bujanie w obłokach. Rzeczywiście, wielkie telebimy pokazywały chmury mknące po niebie. Światła zgasły, halę ogarnął mrok. Zaczęły pojawiać się kłęby dymu i chmurowe projekcje. I nagle na wybieg zaczęły wkraczać modelki niczym prawdziwe anioły. Choreografia autorstwa Kasi Sokołowskiej naprawdę zaskoczyła: modelki w rożnych konfiguracjach kroczyły po wybiegu: solo, w parach, a nawet w trójkach. Dziewczyny w lśniącym makijażu i minimalistycznej fryzurze w iście niebiańskim klimacie prezentowały najnowsze dzieła Łukasza Jemioła. Początek kolekcji nie zapowiadał się dobrze, miedź i złote łuski na celowo niewykończonych topach i sukienkach kojarzyły się z kiczem i lekką tandetą. Na szczęście tych sylwetek nie było za dużo. I szybko o nich zapomniałam, gdy tylko zobaczyłam zmysłowe szarości, eteryczne dzianiny i kobiece spódnice w kształcie litery "A". Inspiracją kolekcji, jak podkreślił projektant, była geometryzacja, ostre cięcia. Konstrukcyjne płaszcze, graficzne topy z ostrym dekoltem "V" to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Do tego wysublimowana biżuteria Apart, szlachetne srebro tkanin i charakterystyczne już dla Łukasza swetry o luźnym splocie - bez nich kolekcja nie byłaby kompletna. No prawie, została jeszcze muzyka, do której Łukasz Jemioł przykłada szczególne uwagę. Mocne, drum and bassowe dźwięki, a w finale Florence and The Machine były kropką nad "i" całego pokazu. Ale to nie koniec. Atrakcją wieczoru był koncert zespołu "No Limits" z Anią Męczyńską, znaną stylistką, na czele. Band niczym chór anielski swoimi funkowymi (i nie tylko) rytmami przeniósł gości w niesamowity, pozaziemski świat.
Podsumowując, mogę przyznać, że byłam w niebie, stylowym niebie.Choć z drugiej strony, nie wiem czy może wolałabym trafić do piekła, bo projekty Łukasza Jemioła są naprawdę grzechu warte...
photo: AKPA
Mango skirt and blouse (the same here), Apart necklace, Elixa watch via Apart
photo: Marta/me
srebrna spódnica jest genialna:)
OdpowiedzUsuńwyglądałaś świetnie Asiu!lubię takie zestawy :)
OdpowiedzUsuńfajna relacja :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisana recenzja!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę:)Świetnie wyglądałaś:))
OdpowiedzUsuńjak to poetycko opisalas!
OdpowiedzUsuńtak, jestem zachwycony pokazem jak i Tobą.
OdpowiedzUsuńNice collection!
OdpowiedzUsuńGreeting from Germany,
x, Ancia
Mogę zapytać jaki masz rozmiar tego płaszcza na jeden guzik z Mango? Widziałaś go gdzieś jeszcze w Warszawie?
OdpowiedzUsuńChodzi o ten krótki w jodełkę? Jeżeli tak, to rozmiar M i jest jeszcze na pewno w Galerii Mokotów. Pozdrawiam!
UsuńDopiero teraz widzę jak ładnie byłaś ubrana na pokazie:) Tak szybko tam przemknęłaś, że widziałam tylko Twoją buzię:P
OdpowiedzUsuń